Sonata
Byłem w kinie
Sobotnie popołudnie, po pracy.
-Tato, jakbyś się nudził to wybierz się do kina.
-Do kina?
-No, Sonata świetny film.
No i poszedłem.
Dobre Kino
Na palcach jednej ręki stolarza na emeryturze można policzyć filmy po których widzowie pozostają na sali podczas projekcji napisów końcowych. Ostatnio zdarzyło mi się to po projekcji „Wesela: Wojciecha Smarzowskiego. Ale wtedy publiczność opuszczała sale w milczeniu.
Teraz, po „Sonacie” nikt nawet nie wstał.
Nie jestem krytykiem filmowych, ani żadnym znawcą , ale za bilet zapłaciłem więc mam prawo do swojego zdania.
Brawurowa rola główna zagrana przez Michała Sikorskiego. (To dla mnie Joaquin Phoenix z Jokera). Tylko dlatego wymieniam go jako pierwszego bo wcielił się dla nas w rolę głównego bohatera. Pozostali aktorzy również stworzyli krwiste, żywe, barwne postacie.
Doskonałe zdjęcia. I zapierająca dech historia opowiedziana przez Bartosza Blaschke. Kawał dobrego kina. Przy czym zarówno słowo Dobrego, jak i Kina, należy pisać z dużej litery.
Gdyby ktoś to kiedyś przeczytał, a byłby w stanie znaleźć gdzieś ten film to polecam 🙂